czwartek, 28 maja 2015

Golden Triangle - Agra cz.2


W Agrze i jej okolicach udało nam się jeszcze zobaczyć kolejny już na naszej trasie Czerwony Fort oraz zapomniane miasto Fatehpur Sikri.

Czerwony Fort pochodzi z połowy 16. wieku. Jest on położony na ogromnym terenie i skupia dziedzińce, budynki i korytarze z różnych okresów. Początkowo budowla miała pełnić funkcje obronne, o czym przypominają wysokie, masywne mury. Z czasem zaczęły jednak przeważać względy mieszkalne, w związku z czym przebudowano fort zastępując piaskowiec marmurem. 

Widok na Czerwony Fort z Taj Mahal
Podwójne mury z czerwonego piaskowca, wysokie na 20 metrów otaczają fort
ciągnąc się na długości 2,5 kilometra.
Jahangiri Mahal to pałac, który jako jedyny zachowany budynek w kompleksie, powstał za
czasów Akbara, budowniczego Czerwonego Fortu. Podejrzewa się, że mieścił się
w nim harem. Przed pałacem stoi wielka kamienna wanna, która była przewożona i
używana do kąpieli również w czasie podróży.
Zdobienia Jahangiri Mahal


Drugim pomieszczeniem w forcie, które mi najbardziej zapadło w pamięć jest
Musamman Burj - wieża, w której spędził resztę życia Shah Jahan. Pamiętacie
jak wspominałam, że jego syn po odsunięciu ojca od władzy umieścił go w więzieniu
w Czerwonym Forcie, w pokoju z ładnym widokiem na Taj Mahal? Potwierdzam
Shah Jahan widok miał zjawiskowy! Zresztą wystrój pomieszczenia również odbiega
od tradycyjnego wyobrażenia więzienia.
Zdobienia Musamman Burj
Wieża Mussaman Burji
Widok na Taj Mahal z Mussaman Burji...
... i moje wariacje fotograficzne na jego temat.



Zamiast królów, obecnie mieszkańcami fortu są małpy, które czasami dość
agresywnie pokazują turystom, kto tu jest najważniejszy.

I jeszcze kilka zdjęć z Czerwonego Fortu zakwalifikowanych jako różne.




Fatehpur Sikri, nasz kolejny przystanek w podróży, położone jest około 40 kilometrów od Agry i aby tam dojechać zdecydowaliśmy się wynająć samochód z kierowcą. Już sama podróż była dla nas atrakcją – droga prowadziła przed indyjskie wsie, które wciąż z turystami mają niewiele wspólnego.

Podejrzewam, że tak realizowana jest rola autobusu szkolnego.
Typowy dla tutejszego ruchu drogowego CHAOS
Po pasie, na którym odbywał się ruch w przeciwnym kierunku, przeganiano osiołki.
Kierunek ruchu i pas ruchu to pojęcia względne. Ulubioną techniką jazdy, jest jazda pod prąd.
I sama nie wiem, co podoba mi się bardziej: krowa leżąca na środku drogi, czy konstrukcja
do przewożenia zboża?
Wymiana koła. Biorąc pod uwagę jak wyglądają drogi w Indiach, zepsute koła mnie
nie dziwią. Kierowca miał i tak dużo szczęścia - stoi tuż obok torów kolejowych.
Porządniejsza droga, w większym mieście, gdzieś po drodze.
Zdecydowanie mniej porządna droga - takie przeważają...
Producentka i produkt. Te urocze placuszki, skrzętnie ułożone i przykryte płachtą
materiału to produkt świętej krowy, z mlekiem mający niewiele wspólnego.
Zasuszone krowie placki są wykorzystywane między innymi jako materiał budowlany.
Służą też jako opał. Widziałam również na własne oczy, jak pewna pani łapała
w miseczkę właśnie oddawany święty, ciepły mocz. Do czego ten jest stosowany, wolę nie wiedzieć!
Wielbłąd pociągowy...
Na parkingu przed Fatehpur Sikri swój inwentarz prezentował zaklinacz węży.
Powtarzam węży, a nie węża! Drugiego należy szukać w koszu. Czasami długie
ogniskowe w aparacie fotograficznym bardzo się przydają... Panicznie boję się węży!
Kobry hodowane są również w niewoli. Tak zwani zaklinacze węży, używają
ich do pokazów publicznych. Badania węży udowadniają, że są one głuche.
Tak więc wydaje się, że to właśnie ruch fletu, a nie jego dźwięk, hipnotyzuje kobry.
Co ciekawe, kobry rzadko pozbawiane są zębów jadowych. Tak więc profesja zaklinacza
jest dużo bardziej niebezpieczna niż mogłoby się wydawać. Według legendy wywodzącej
się z buddyzmu, Budda postanowił raz odpocząć i zasnął. Kiedy kobra zauważyła,
że śpi narażony na palące słońce, osłoniła go swoim kołnierzem, dając mu cień.
Budda pobłogosławił zwierzę za przysługę, przykładając dwa palce na głowie.
Na zdjęciu również widać "dwa palce" odciśnięte na kołnierzu.

Fatehpur Sikri to świetnie zachowany kompleks miejski z 16. wieku. Miasto-widmo od 1986 roku wpisane jest na listę światowego dziedzictwa Unesco. Po śmierci Humajuna (tego od Grobowca Humajuna w Delhi!), kolejnym władcą z dynastii Wielkich Mogołów został Akbar, jego syn. Początkowo stolicę swojego państwa ustanowił w Agrze, ale jak to zazwyczaj z królami bywa, postanowił zostawić po sobie coś wspaniałego i zbudować nowe miasto od podstaw. Lokalizacja padła na wioskę Fatehpur Sikri. W tym miejscu, według legendy, Akbar miał spotkać pustelnika, Shaikh Salim Chishti'ego, który przepowiedział mu wreszcie syna, na którego pojawienie się od wielu lat król desperacko czekał. Aby pomóc władcy, pustelnik poświęcił się do tego stopnia, że zabił własne dziecko, aby jego dusza mogła się reinkarnować w męskiego potomka Akbara. Poświęcenie przyniosło skutek, bo wkrótce król mógł cieszyć się aż trzema synami.

Widok na Diwan-i-Khas - zdjęcie z bramy prowadzącej do
prywatnych części pałacu.
Diwan-i-Khas, czyli hol audiencji prywatnych.
Konstrukcja pod sufitem w Diwan-i-Khas. Zakłada się, że na środku stał tron,
z którego Akbar udzielał audiencji. Inna teoria głosi, że pomieszczenie nie 
służyło wcale udzielaniu audiencji, tylko było skarbcem. Natomiast, na środku 
podwieszonej konstrukcji siedział na tronie Akbar i podziwiał skarby swojego królestwa.

Bogato rzeźbiona konstrukcja zwana jest "Krzesłem Astrologa". 
Prawdopodobnie w tym miejscu siadał Akbar, aby podziwiać rytuał
wydawania żołdów wojsku i jałmużny potrzebującym.

Panch Mahal, pięciopiętrowa budowla wsparta w sumie na 176 kolumnach.
Konstrukcja taka ma na celu "łapanie" wiatru, aby zmniejszyć odczuwanie 
temperatury. A tak na marginesie, letnia pora w Agrze bywa upiorna, obecnie
jest tam powyżej 40 stopni. To tu Akbar i jego żony szukali ochłody. 


Czekając na klientów - samozwańczy przewodnik po Fatehpur Sikri.
Na parterze Panch Mahal znajdują się 84 kolumny, z których żadne dwie nie są
w ten sam sposób zdobione.
Rzeczywiście w Panch Mahal można odpocząć.
Cień i chłód dają ukojenie wielu zwiedzającym.
Widok na Diwan-i Khas
Korytarze Domu Tureckiego Sułtana (Turkish Sultana's
House). Moim zdaniem jest to najpiękniej ozdobiony budynek
w całym Fatehpur Sikri. Zbudowany jest z czerwonego piaskowca,
bogate rzeźbienia sprawiają jednak wrażenie, że wygląda
on jak drewniany. Był to prawdopodobnie budynek przeznaczony
do odpoczynku nad basenem.
Sufit w Domu Tureckiego Sułtana



O tym właśnie basenie przed chwilą wspomniałam. Teraz nie prezentuje się
wyjątkowo atrakcyjne, ale jak było kilkaset lat wcześniej, tego nie wiem. Basen 
nazywa się Anup Talao. Mieliśmy szczęście, bo przez większą część roku 
wysycha i stoi pusty. Budynek za basenem to Khwabgah - prywatne apartamenty
Akbara. To tu spędzał wolny czas, spał, przyjmował żony i najbardziej zaufanych
dostojników państwowych.
Widok na Panch Mahal
Panch Mahal - odbicie w Anup Talao
Nad Anup Talao latały ważki iście królewskich rozmiarów.
Korytarze w prywatnych apartamentach Akbara
Wnętrza Sunehra Makan - prawdopodobnie apartamenty matki Akbara.


Haram Sara - budynek haremu
Birbal's House, położony wewnątrz zabudowań haremu. Prawdopodobnie
mieszkały tu dwie pierwsze żony Akbara.
Zdobienia Birbal's House

Ogrody pałacowe
Meczet Jami Masjid - widok z haremu
Główna brama do meczetu - Buland Darwaza. 
Urocze kozy przed wejściem do meczetu
Wnętrze meczetu. Tu jakoś wszyscy próbowali nas albo oszukać, albo nam coś
sprzedać. Najpierw wmawiano nam przed wejściem, że nie możemy do środka wnieść butów
w plecaku, tylko obowiązkowo musimy zostawić je w płatnej szatni.
Wnieśliśmy i nikt potem nie miał z tym problemu. Przed wejściem chciano nam
sprzedać wodę po kilkakrotnie wyższej cenie od MRP (Maximum Retail Price).
W środku przyczepił się do nas samozwańczy przewodnik. Czerwone podłoże
było tak nagrzane od słońca i paliło w stopy, że w pewnym momencie nie zastanawiając się
już zbytnio o odpowiedniości mojego zachowania, po prostu przebiegałam
od dywanika do dywanika. A przewodnik ciągle za nami łaził i gadał...
Byliśmy tym wszystkim zmęczeni, ale zdarzył się cud. A właściwie nie wiem
co się zdarzyło, ale podejrzewam, że pojawiła się policja. Tłum "przewodników",
sprzedawców i żebraków prawie nas staranował. Uciekająca masa potykała się,
przewracała, gubiła zabrane w panice towary... Zszokowani patrzyliśmy na ten
pęd. A potem nastał spokój.  
Grób Sheikh Salim Chishti'ego, muzułmańskiego świętego, który zesłał
synów Akbarowi.
I dwa lekko abstrakcyjne zdjęcia, tak się składa, że tego
samego motywu schodów. Pierwsze moje, drugie Męża.




Fatehpur Sikri nazywane jest miastem-widmem. Choć zostało gruntownie i nowocześnie zaplanowane, za stolicę służyło Akbarowi tylko przez 14 lat. Potem władca już do niego nigdy nie powrócił. Pewne teorie twierdzą, że ludność opuściła miasto na skutek braku wody. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę z jaką starannością zostało ono rozplanowane. Inna, bardziej prawdopodobna wersja zakłada, że Akbar wcale nie planował zakładać tam stolicy na stałe - miasto było mu jedynie potrzebne jako baza do podboju nowych terenów. Tak czy inaczej, historia miasta jest bardzo tajemnicza. 


Następny dzień rozpoczęliśmy podróżą do Jaipuru. I w tym miejscu nadszedł czas na krótką dygresję o podróżowaniu pociągiem w Indiach.

Indyjskie koleje należą do największych na świecie. Pierwsza linia kolejowa w Indiach został otwarta w 1853 roku i prowadziła z Mumbaju do Thane. Obecnie sieć torowisk licząca ponad 65 tysięcy kilometrów, pokrywa cały kraj, przewożąc każdego dnia ponad 23 miliony pasażerów. W Indiach obowiązuje system internetowej rezerwacji biletów. Biletu nie daje się właściwie nigdy kupić z dnia na dzień. Podróż należy organizować z dużym wyprzedzeniem. Dla pechowców, którym zabrakło miejsc zawsze pozostaje przedział, w którym miejsca nie są objęte rezerwacjami. Jest to najtańsza forma podróżowania, zazwyczaj ekstremalnie zatłoczona, bez gwarancji tego, że po drodze uda się usiąść. Pozostałe wagony, już objęte systemem rezerwacji zatłoczone nie są. Do pociągu wpuszczani są tylko ci, którzy dysponują biletem, a liczba sprzedawanych biletów równa jest liczbie dostępnych miejsc. Klas biletowych jest wiele. W skrócie, aby nie wdawać się zbytnio w szczegóły, kryteria biletowe są dwa. Po pierwsze, o cenie decyduje to czy wagon jest klimatyzowany – wagony bez klimatyzacji, zamiast szyb w oknach mają kraty. Po drugie, istotna jest liczba miejsc siedzących w przedziale: od 4 w pierwszej klasie, do 8 w trzeciej.

Ceny biletów są rozsądne, co potwierdzają nasze doświadczenia. Przejażdżka dla dwóch osób, z Agry do Jaipuru, drugą klasą z klimatyzacją kosztowała około 1700 rupii (80 PLN). Dla tej samej trasy i liczby osób, tylko w przedziale pierwszej klasy z klimatyzacją zapłacilibyśmy o 1000 rupii (50 PLN) więcej. Nasz super ekskluzywny przejazd z Delhi do Agry, najszybszym pociągiem w Indiach, nudnawym ekspresem Shatabdi, kosztował nas 2000 rupii (100 PLN).

Wagon drugiej klasy AC był bardzo porządny. Pociąg miał już za sobą całą noc jazdy i w Agrze zastaliśmy siedzenia porozkładane do formy łóżek. Został nam zaproponowany czysty komplet pościeli, gdybyśmy chcieli się zdrzemnąć. Nie byliśmy nim zainteresowani, złożyliśmy fotele tak, aby dało się na nich usiąść i zajęliśmy się wyglądaniem przez okno. Właściwie przez całą drogę w wagonie byliśmy sami. Nie licząc dwóch panów z bronią długą, prawdopodobnie ochrony pociągu. Ja z obecności panów się cieszyłam. Mąż przeciwnie. Nie czuł się komfortowo z faktem, że broń stała sobie spokojnie oparta o łóżko, kiedy panowie spali, po ciężkiej nocy... Podróż przebiegła bez żadnych problemów. Raz na jakiś czas, kiedy zatrzymywaliśmy się na stacjach, przez przejście przetaczała się fala sprzedawców przekąsek i Masala Chai. Tak sobie myślę, że jedynym problemem, gdyby było więcej podróżnych, mogłyby być bagaże, bo nie znaleźliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy upchnąć naszą walizkę.

Przedział drugiej klasy, klimatyzowany. Firanki, przeznaczone
do zasłonięcia się w nocy, w ciągu dnia też zapewniają
prywatność i nie są wcale tak straszne, jak wyglądają. Siedzenia
skóropodobne - ale to też stanowi przewagę nad pluszowymi. Zapewnia
wyższy poziom higieny i ochronę przed robaczkami lubiącymi mieszkać
w puchatych materiałach.
Do Jaipuru, 328 kilometrów pokonaliśmy w pięć i pół godziny. Daje nam to zawrotną prędkość średnią 60 kilometrów na godzinę. Potwierdzam, że czasami żółw mógłby nas spokojnie wyprzedzić. Ale zupełnie nam to nie przeszkadzało. Widoki za oknem były tak ciekawe, że podróż do Jaipuru uważam za jedno z najciekawszych doświadczeń w Indiach.


















Na koniec wspomnę jeszcze o jednym ciekawym rytuale związanym z podróżowaniem pociągiem. Pozwoliłam sobie go nie dokumentować na zdjęciach... Rytuał ten dotyczy nie podróżnych, ale lokalnych ludzi, którym zdarzyło się mieszkać w okolicach torów kolejowych. Jadąc pociągiem o świcie, obserwuje się grupy mężczyzn zmierzające z butelkami wody ku torowiskom. Ci, którzy już dotarli do obranego miejsca, zdejmują spodnie, wypinają pupy i oddają się czynnościom naturalnym typu drugiego. Rzeczowo ujmując, przy torach odbywa się masowe sranie! 

Już odpowiadam na pytania. Po co woda? Pamiętacie jak kiedyś wspominałam, że Hindusi nie używają papieru toaletowego i jedzą tylko prawą ręką, uznając lewą na nieczystą... No właśnie! Dlaczego tylko mężczyźni? W przypadku kobiet rytuał przebiega podobnie, tylko ma miejsce przed świtem, kiedy jeszcze jest ciemno. Dlaczego przodem do przejeżdżających pociągów, a nie tyłem? Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że tak ciekawiej, bo coś się dzieje, a Hindusi w pozycji złożonego scyzoryka, z kolanami pod brodą potrafią naprawdę długo wytrwać. 

Kiedy tak dłużej o tym myślę, to nawet pewien sens zaczynam dostrzegać. Po pierwsze toalet nie mają. Po drugie, własnego pola ani domu nie zabrudzą. Po trzecie, z pola sąsiada zostaną wygonieni, a przecież nikt nie lubi jak mu się przerywa w trakcie! A na pokładach kolejowych słońce odpowiednio kupkę wysuszy, a potem monsun spłucze. I już będzie czysto!




1 komentarz:

  1. The Best Casino Sites with High-RTP Games
    Most online casinos offer great casino games, If you are looking for high-quality 카지노사이트luckclub casino slots, you will want to try them out. Best of all,

    OdpowiedzUsuń